sobota, 1 grudnia 2007

Gorączka, bynajmniej nie przedświąteczna

W związku z nagłym i podstępnym atakiem złośliwych niemieckich drobnoustrojów, a co za tym idzie - brakiem aktualnego materiału reportażowego (mogę sobie z łóżka poobserwować ino sroki na tarasie), spodziewane są pewne utrudnienia w aktualizacji bloga. Chyba, że owe utrudnienia potrwają jeszcze dłużej, co pociąga za sobą wizytę u mówiącego tym strasznym językiem lekarza, i... wtedy to na pewno już będzie o czym pisać.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Miejsce akcji Aachen - zachód Niemiec, czas akcji - jakieś 1,5 roku temu. Wizyta u lekarza - przypadek skrconej kostki:
- pierwszy szpital - lekarz Polak,
- drugi szpital - lekarka mówiąca po angielsku, prześwietlenie robił Polak.

W Niemczech cieżko o Niemca